|
|
Widzew Łódź |
0:3
| |
Górnik Zabrze
|
|
|
|
|
Nakoulma 18'
Phibel 40' - sam.
Zachara 60' |
|
- Visnakovs - Bruno | |
Olkowski - Zachara - |
|
Mielcarz
Stępiński
Augustyniak
Phibel
Airapetian
Staroń (46. Bruno)
Batrović (70. Kowalski)
Kasprzak (56. Nowak)
Okachi
Kaczmarek
Visnakovs |
SKŁADY
|
Witkowski
Olkowski
Danch
Gancarczyk
Kosznik
(75. Szeweluchin) Nakoulma
Sobolewski
Mączyński
(44. Madej) Małkowski
Przybylski
(61. Monikov) Zachara |
|
|
SĘDZIA: Paweł Gil (Lublin)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 5000
|
|
|
Widzew rozbity! Górnik liderem!
Górnik Zabrze wygrał 3:0 (2:0) z Widzewem Łódź i został liderem T-Mobile Ekstraklasy! Gole strzelili Prejuce Nakoulma, Thomas Phibel (samobójcza) i Mateusz Zachara. Zabrzanie po ponad 9 latach przerwy wygrali na stadionie Widzewa. Mają już na koncie 10 punktów, z czego aż 7 zdobytych na wyjazdach.
Obie drużyny walczyły o trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Górnik przystąpił do spotkania w takim samym składzie jak tydzień temu, kiedy zabrzanie grali z Piastem Gliwice. Z kolei trener łodzian Radosław Mroczkowski dokonał dwóch zmian w porównaniu do meczu z Koroną. Od pierwszej minuty kibice oglądali na boisku Łukasza Staronia oraz Velijko Batrovicia.
Goście szybko osiągnęli przewagę, zmuszając widzewiaków do obrony. Łodzianie mieli duże problemy, by przedostać się pod bramkę Norberta Witkowskiego. Górnik strzelił bramkę w 18. minucie po błędach Marcina Kaczmarka i Macieja Mielcarza. Bramkarz łodzian puścił piłkę obog nóg, po silnym strzale Prejuce'a Nakoulmy z najbliższej odległości. Była to druga bramka "Prezesa" w tym sezonie.
Ekipa Adama Nawałki po objęciu prowadzenia konsekwentnie dążyła do podwyższenia rezultatu. Okazji stuprocentowych nie było, a drugi gol dla wicelidera był efektem kolejnych indywidualnych błędów. Tak kuriozalnego gola, fani przy al. Piłsudskiego dawno nie oglądali. Thomas Phibel, stojąc tyłem do swojej bramki, posłał piłkę w kierunku Macieja Mielcarza. Ten jednak znajdował się nie na środku, a bliżej słupka i nie zdążył wybić piłki, która wylądowała w siatce. Jeszcze przed przerwą widzewiacy oddali dwa strzały na bramkę Witkowskiego, ale były one niecelne.
Gospodarze w 55. minucie mogli strzelić kontaktową bramkę. Eduards Visnakovs po podaniu Marcina Kaczmarka wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem Górnika. Witkowski wybiegł z bramki, a Łotysz próbował lobować, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
Łodzianie w drugiej połowie zaatakowali śmielej. Górnik nastawił się na grę z kontry, bo chciał zadbać przede wszystkim o zabezpieczenie tyłów.
W przekroju całej drugiej połowy, to ekipa Mroczkowskiego miała przewagę, ale kolejną bramkę strzeliła drużyna Nawałki. Po dobrze wyprowadzonej kontrze, podaniu Pawła Olkowskiego, Mateusz Zachara z dwóch metrów pokonał Mielcarza.
Zabrzanie po 9 latach bez zwycięstwa na stadionie Widzewa w końcu się przełamali i pewnie wygrali 3:0. To także najlepszy wynik zabrzan na stadionie przy alei Piłsudskiego w historii.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Adam Nawałka (trener Górnika): - Bardzo cieszą nas trzy punkty, tym bardziej, ze prawie 10-letnia seria bez zwycięstwa w meczach z Widzewem w Łodzi, został przerwana. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Strzelone bramki ułożyły nam grę. Od pierwszej minuty narzuciliśmy swój styl gry. Szukaliśmy różnych sposobów by tę obronę rozmontować. Graliśmy wysokim pressingiem. To przyniosło efekty bramkowe. Druga połowa, to pieczątka, która pozwoliła nam już doprowadzić do tego, że trzy punkty stały się realne. Ten mecz nie był lekki, łatwy i przyjemny. Dlatego tym bardziej należą się mojemu zespołowi pochwały. Małkowski nie doznał żadnego urazu. Nie zdjąłem go z boiska z tego powodu. Zachara dostaje szanse w każdym meczu. Decyzja o zmianie zapadła przed tym, jak strzelił gola.
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa Łódź): - Bardzo dużo błędów z naszej strony, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gdy sami strzeliliśmy sobie drugą bramkę, był to bardzo trudny moment dla nas. Bardzo nas to spięło, choć od początku graliśmy bardzo nerwowo, stwarzając Górnikowi sytuacje. Od najstarszego do najmłodszego, zawodnikom przytrafiały się błędy. Nikt nie potrafił uspokoić gry. Po przerwie liczyliśmy jednak na bramkę kontaktową, ale nic nie chciało wpaść. Nie załamujemy się jednak. Przeanalizujemy to spotkanie i wyciągniemy wnioski.
źródło: Przegląd Sportowy / własne / PAP
|