|
|
Lechia Gdańsk |
1:1
| |
Górnik Zabrze
|
|
|
Pietrowski 81' - k. |
|
Przybylski 61' |
|
- Dawidowicz - Deleu | |
Mączyński - Małkowski - Szeweluchin - Przybylski - |
|
Małkowski
Deleu
Bieniuk
Madera
Pazio
Frankowski (66. Grzelczak)
Dawidowicz
Pietrowski (90. Kostrzewa)
Matsui
Wiśniewski (75. Tuszyński)
Buzała |
SKŁADY
|
Steinbors
Olkowski
(23. Kosznik) Danch
Szeweluchin
Gancarczyk
Nakoulma
Przybylski
(73. Mosznikov) Sobolewski
Mączyński
(80. Madej) Małkowski
Zachara |
|
|
SĘDZIA: Szymon Marciniak (Płock)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 24 276
|
|
|
Remis ze wskazaniem na Górnika
Piłkarze Lechii i Górnika wciąż wspólnie otwierają tabelę ekstraklasy. W meczu inaugurującym szóstą kolejkę spotkań gdańszczanie zremisowali na PGE Arenie z zabrzanami 1:1 i obie drużyny nadal mają identyczny dorobek punktowy oraz bramkowy.
Zabrzanie nie zdołali utrzymać prowadzenia 1:0, dzięki któremu zostaliby samodzielnym liderem tabeli.
Kibice, którzy w rekordowej liczbie przybyli na stadion mogli czuć się nieznacznie rozczarowani. Gospodarze nie ponieśli co prawda trzeciej z rzędu porażki z Górnikiem (w ostatnim sezonie dwa razy przegrali 0:2), ale jednocześnie nie wykorzystali atutu własnego stadionu i nie odnieśli czwartego kolejnego ligowego zwycięstwa.
W pierwszej połowie piłkarze Lechii i Górnika zafundowali kibicom przeciętne widowisko. Żadna z drużyn nie stworzyła idealnej sytuacji do zdobycia gola. Pierwszy celny strzał na bramkę został oddany dopiero w 17. minucie: Nakoulmy z Górnika uciekł jednemu z obrońców gospodarzy i na polu karnym próbował bezskutecznie zaskoczyć bramkarza Lechii. Lechiści pierwszy strzał w światło bramki zanotowali w 44. minucie: Deleu uderzył mocno zza linii 16 metrów i stojący w bramce Górnika Łotysz Steinbors piąstkował piłkę przed siebie.
W drugiej połowie tempo meczu wzrosło. Zawodnicy obu drużyn próbowali raz za razem szturmować bramkę przeciwnika, jednak bez większych efektów. Przełom nastąpił w 62. minucie, kiedy na polu karnym Lechii piłka wpadła pod nogi Przybylskiego, a ten pewnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Małkowskiemu.
W 75. minucie dobrą okazję do wyrównania stworzyli gospodarze: Grzelczak uderzył między nogami Przybylskiego i piłka minimalnie minęła słupek. Dwie minuty później losy meczu mógł przesądzić Prejuce Nakoulma jednak będąc w idealnej sytuacji, zbyt długo zwlekał ze strzałem, a kiedy już się na niego zdecydował, nie trafił w bramkę.
W 81. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego ręką dotknął piłki Oleksandr Szeweluchin i sędzia Szymon Marciniak podyktował (kontrowersyjny) rzut karny dla Lechii. Do piłki podszedł Marcin Pietrowski i choć Steinbors był bardzo bliski skutecznej interwencji, doprowadził do wyrównania. Łotysz odbił piłkę ręką, ale ta przełamała mu palce.
Mecz zakończył się podziałem punktów. Zabrzanie zanotowali drugi remis z rzędu, choć gdyby wykorzystali swoje sytuacje to spokojnie mogli przywieźć z Gdańska 3 punkty. Na plus na pewno można zaliczyć występ - mimo puszczenia bramki - Pavla Steinbors'a.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Adam Nawałka (trener Górnika): Bardzo mnie cieszy, że moi zawodnicy po meczu byli rozczarowani wynikiem. W każdym walczą bowiem o trzy punkty. Tempo pojedynku było bardzo dobre, wiele akcji mogło się podobać. Niestety, po objęciu prowadzenia oddaliśmy inicjatywę rywalom. Graliśmy niepotrzebnie długimi piłkami, traciliśmy kontrolę w środku boiska. W naszej grze zapanował chaos, co skrzętnie wykorzystała Lechia. Potrzebna jest analiza, aby nie popełniać podobnych błędów w następnych meczach. Drużyna Lechii grała na bardzo dobrym poziomie i mogę się cieszyć, że młoda polska myśl szkoleniowa robi swoje; z takim przeciwnikiem dobrze się zmierzyć. Co do rzutu karnego: nie ma co dolewać oliwy do ognia, sędzia zagwizdał rzut karny i ja tę decyzję szanuję.
Michał Probierz (trener Lechii Gdańsk): Wiedzieliśmy, że zagramy z bardzo dobrze zorganizowanym zespołem, trener Nawałka prowadzi tę drużynę trzy lata. Zdawaliśmy sobie sprawę, że z atakiem pozycyjnym możemy mieć wiele problemów. W pierwszej połowie każdy starał się wyeliminować atuty przeciwnika. W drugą połowę Górnik wszedł bardzo mocno: stworzyli sobie kilka sytuacji po naszych stratach. Muszę pochwalić zawodników, że odrobili stratę bramki. Ten punkt trzeba szanować, docenić i stawiać krok po kroku do następnego meczu.
źródło: PAP |