|
|
Górnik Zabrze |
0:4
| |
Polonia Warszawa
|
|
|
|
|
Przybecki 9'
Kiełb 67'
Gołębiewski 84'
Gołębiewski 89' |
|
- Gancarczyk | |
Baran - |
|
Skorupski
Olkowski
Danch
Szeweluchin
Gancarczyk (72. Nowak)
Nakoulma
Przybylski
Kwiek
Iwan
Bonin (60. Jeleń)
Zachara (72. Mosnikov) |
SKŁADY
|
Pawełek
Todorovski
Morozov
Baranv
Pazio
(80. Gołębiewski) Przybecki
Hołota
Piątek
Tosik
(87. Olczak) Kiełb
(90. Kopciński) Grzelczak |
|
|
SĘDZIA: Paweł Pskit (Łódź)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 3000
|
|
|
Koniec marzeń o pucharach
W ostatnim sobotnim meczu 27. kolejki T-ME Górnik Zabrze dość niespodziewanie wysoko przegrał ze znajdującą się w bardzo trudnej sytuacji finansowej Polonią Warszawa 0:4 (0:1).
Trenerzy Górnika spodziewali się dodatkowej mobilizacji rywali, chcących wypaść jak najlepiej mimo organizacyjnych kłopotów. Nie pomylili się. Poloniści pierwsi zaatakowali i szybko objęli prowadzenie. W 10. minucie Tosik ładnie zagrał z głębi pola do Miłosz Przybeckiego, a ten w pełnym biegu minął próbującego go powstrzymać Łukasz Skorupskiego i z ostrego kąta umieścił piłkę w bramce Górnika.
Gospodarzom budowanie akcji ofensywnych szło opornie. Ożywili się, kiedy zaczęło solidnie padać i zagrzmiało. Ale i tak, poza niecelnym uderzeniem Grzegorza Bonina, niczego nie zwojowali. Za to podwyższyć prowadzenie Polonii mógł w 45. minucie dać Tomasz Hołota. Uderzył z kilku metrów w Łukasza Skorupskiego, ułatwiając mu interwencję.
Po przerwie zabrzanom wyraźnie spieszyło się do wyrównania, na co z pewnością wpłynęła rozmowa z trenerem Adamem Nawałką w szatni. Zabrzanie przeważali, stwarzali sytuacje bramkowe, ale nie potrafili ich wykorzystać.
Po kwadransie drugiej połowy trener Nawałka wzmocnił atak swojej drużyny, wprowadzając do gry doświadczonego napastnika Ireneusza Jelenia. Niewiele to zmieniło. Mało tego, to poloniści zdobyli gola. Kolejną dynamiczną akcją popisał się Przybecki, który zgubił Gancarczyka i zagrał ze skrzydła do Kiełba. Ten ograł w polu karnym jeszcze obrońcę i ładnym strzałem w długi róg pokonał Skorupskiego.
"Gramy do końca" - zachęcali zabrzańscy kibice. Osiągnęli cel połowiczny, bo piłkarze rzeczywiście walczyli do ostatniego gwizdka, ale to goście byli skuteczniejsi.
Trzecią bramkę Polonia zdobyła na sześć minut przed końcem spotkania. Tym razem dośrodkowaniem z prawej strony boiska popisał się Łukasz Piątek, a Daniel Gołębiewski ładnie uprzedził obrońcę górnika i ładnym szczupakiem zdobył gola.
Chwilę później Gołębiewski mógł się cieszyć z kolejnego trafienia. Z głębie pola piłkę zagrał Tosik, a napastnik "Czarnych Koszul" uderzył w krótki róg po oknie i nie dał szans na obronę Skorupskiemu.
Górnik przegrał bardzo ważny mecz, który praktycznie przekreśla szansę na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli i awans do europejskich pucharów. Dla kibiców i piłkarzy obecny sezon mógłby się już skończyć.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Piotr Stokowiec (trener Polonii Warszawa): "To był dobry mecz w wykonaniu obu drużyn, chociaż wynik może sugerować, że Górnik przegrał z kretesem. Do zdobycia przez nas drugiej bramki rezultat był sprawą otwartą i różnie się to mogło potoczyć. Ani Górnik nie był tak słaby, ani my tak dobrzy, jak wskazuje końcowy wynik. Wykonaliśmy swój plan taktyczny, zagraliśmy skutecznie, czego brakowało w wielu poprzednich spotkaniach. Jestem zadowolony z wyniku i z gry mojego zespołu. W związku ze sprawą licencji mieliśmy problemy, żeby to wszystko poskładać. Jest z nami psycholog i może to nas ratuje. Mamy drużynę, ja w nią nigdy nie wątpiłem. Mimo problemów, godnie idziemy przez tę rundę. Liczę, że zespół dostanie wsparcie w postaci sponsora, utrzymania, bo ten klub zasługuje na to, by dalej być w elicie".
Adam Nawałka (trener Górnika Zabrze): "Nie pamiętam porażki w takich rozmiarach. Rzeczywiście do straty drugiego gola mecz był otwarty z naszą przewagą. Nam zabrakło skuteczności i to zaważyło, że nasza gra nie nabierała tempa. Po drugiej bramce przestaliśmy funkcjonować jako drużyna. Ratowaliśmy się jeszcze, grając trzema obrońcami, ale przytrafiły się nam bardzo poważne błędy, które przeciwnik skrzętnie wykorzystał. Porażkę musimy przetrawić i wrócić do obowiązków. Zostały trzy mecze do końca sezonu i jestem przekonany, że drużyna potrafi się zregenerować mentalnie i fizycznie przed kolejnym spotkaniem z Pogonią Szczecin".
źródło: wp.pl / PAP
|