|
|
Górnik Zabrze |
0:1
| |
Podbeskidzie
|
|
|
|
|
Demjan 88' |
|
- Danch | |
Deja - Konieczny - Chmiel - |
|
Skorupski
Olkowski
Danch
Szeweluchin
Magiera
Nakoulma
Iwan
Mączyński
Kwiek (42. Monikov)
Bonin (67. Nowak)
Jeleń (67. Zahorski) |
SKŁADY
|
Zajac
Sokołowski
Pietrasiak
Konieczny
Górkiewicz
Chmiel
Łatka
(46. Piter-Bučko) Deja
(69. Pawela) Ćetković
(80. Janeczko) Malinowski
Demjan |
|
|
SĘDZIA: Marcin Borski (Warszawa)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 3000
|
|
|
Górnik nie wykorzystał szansy
Górnik walczy o europejskie puchary, a Podbeskidzie broni się przed spadkiem. W starciu dwóch zdesperowanych zespołów lepsi okazali się Górale, a zabrzanie nie wykorzystali szansy awansu na 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy.
W Zabrzu było o co grać. Dzień wcześniej Śląsk Wrocław zremisował z Polonią Warszawa, więc w przypadku zwycięstwa Górnik Zabrze ponownie wyprzedziłby w tabeli obrońcę tytułu. A broniące się przed spadkiem Podbeskidzie? Sobotnia porażka GKS-u Bełchatów z Ruchem Chorzów wskazała już chyba jednego spadkowicza. Wygrana w Zabrzu zbliżyłaby Górali do Pogoni Szczecin już na dystans pięciu punktów. Z wolna realizowałby się więc scenariusz przekazany nie tak dawno przez prezesa Podbeskidzia Wojciecha Boreckiego, że to właśnie Pogoń (i Widzew) mogą mieć największe kłopoty z utrzymaniem się w ekstraklasie. W niedzielę spełniły się jednak tylko plany Podbeskidzia.
U gospodarzy zabrakło kontuzjowanego w meczu ze Śląskiem Mariusza Przybylskiego, którego na pozycji defensywnego pomocnika zastąpił Bartosz Iwan. Trener Adam Nawałka postawił też na Grzegorza Bonina, który od początku swojego powrotu do Zabrze nie przekonuje. W niedzielę znowu rozczarował, a decyzję o jego zmianie kibice skwitowali szyderczymi brawami.
Przed meczem w obozie zabrzan stawiano pytanie: jak zatrzymać najlepszego napastnika Podbeskidzia Roberta Demjana? W 4. min Słowak uderzył po raz pierwszy - bardzo niecelnie. W 11. min ruszył do dobrego podania Piotra Malinowskiego, ale uderzył w aut. Po pół godzinie gry Danch ostro sfaulował Demjana, za co zobaczył żółtą kartkę. Demjan obudził się pod koniec gry...
Po drugiej stronie boiska Ireneusz Jeleń, który jeszcze jesienią grał w Podbeskidziu, toczył pojedynki ze swoimi byłymi kolegami.
Górnik groźnie zaatakował dopiero w 22. min, efektem akcji Prejuce'a Naokulmy z Jeleniem był róg. A po nim minimalnie niecelna główka Iwana. W 29. min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kwieka wprost w bramkarza gości głową strzelił Oleksandr Szeweluchin.
Górnik pod koniec pierwszej połowy stracił lidera drugiej linii Aleksandra Kwieka, który doznał urazu. Górnik był w tym okresie gry częściej przy piłce, ale z jego ataków pozycyjnych niewiele wynikało i groźniej pod bramką Podbeskidzia było jedynie po wrzutkach z rzutów rożnych i wolnych. To już więcej okazji do strzelenia gola mieli grający z kontry goście.
Gospodarze po przerwie przycisnęli, ale mieli ogromny problem z kończeniem akcji. Ostatnie podanie trafiało zwykle w nogi rywala. Nakoulma, najaktywniejszy w Górniku, starał się rozerwać obronę Podbeskidzia solowymi akcjami, ale też nic nie wskórał. W ostateczności na posterunku był bramkarz Górali Richard Zajac. Z kolei goście nadal kontrolowali. W 87. min Łukasz Skorupski wygrał pojedynek z Damianem Chmielem. W 88. min Demjan dostał podanie na polu karnym, ograł obrońcę i trafił do siatki.
Górnik na siedem wiosennych spotkań przegrał aż pięć, z tego trzy razy na własnym stadionie. Niestety, europejskie puchary w Zabrzu oddalają się z każdą kolejką i z taką grą "Górnicy" nie mają prawa nawet o nich marzyć.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia): "Wygraliśmy bardzo trudny mecz. W drugiej połowie heroicznie się broniliśmy. Górnik miał zdecydowaną przewagę, bramka wisiała w powietrzu. Udało się jej nie stracić. Wiedziałem, że w pewnym momencie nie nadążymy za podaniami Górnika. Na szczęście mamy Demjana, który potrafi w trudnej sytuacji strzelić bramkę. My cały czas gonimy peleton. Ten, kto goni, musi dwa, trzy razy mocniej pedałować".
Adam Nawałka (trener Górnika): "Gratulacje za trzy punkty na ręce trenera Michniewicza. Musimy przyjąć porażkę na klatę. Zagraliśmy bardzo źle, nie ma to żadnego usprawiedliwienia. Co nas jednak nie osłabi, to nas wzmocni. Na to liczę. Musimy wyciągnąć wnioski z niepowodzenia, podnieść głowy. Ciężko pracować, żeby w następnym meczu zagrać zdecydowanie lepiej. A przede wszystkim punktować. Wierzę, że piłkarze zareagują po tym meczu jak sportowcy z charakterem".
źródło: Gazeta Wyborcza / PAP
|