|
|
Górnik Zabrze |
1:2
| |
Ruch Chorzów
|
|
|
Nakoulma 14' - k. |
|
Szyndrowski 60'
Piech 78' |
|
- Milik - Danch - Bemben | |
Zieńczuk - |
|
Skorupski
Bemben (83. Olkowski)
Banaś
Danch
Marciniak
Przybylski
Pazdan
K. Mączyński
Nakoulma
Kwiek (83. Jonczyk)
Milik (64. Zahorski) |
SKŁADY
|
M. Pesković
Burliga
Grodzicki
Stawarczyk
Szyndrowski
(55. Janoszka) Grzyb
Malinowski
Straka
Zieńczuk
(76. Abbott) Jankowski
(90. Lisowski) Piech |
|
|
SĘDZIA: Tomasz Musiał (Kraków)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 3000
|
|
|
Jak dzieci we mgle
Górnik Zabrze przegrał z Ruchem Chorzów 1:2 (1:0) w 95. Wielkich Derbach Śląska. Piłkarze Górnika w pierwszej połowie nie rozgrywali złych zawodów, jednak w drugiej Ruch w bezlitosny sposób obnażył wszystkie słabości zabrzan.
Dla gospodarzy derbowy mecz miał być szansą na rehabilitację po wtorkowej porażce 0:1 z trzecioligowym Gryfem Wejherowo w 1/8 finału Pucharu Polski. Chorzowianie - choć też przegrali ostatni mecz (w lidze u siebie z Legią 0:1) - to jednak mogli sobie pozwolić na większy "luz". Także z racji wyższego miejsca w tabeli.
W związku z przebudową zabrzańskiego stadionu widownia została ograniczona do trzech tysięcy miejsc, a piłkarze grali wewnątrz otaczającego boisko placu budowy. Za tło - zamiast trybun - posłużyły koparki.
Zabrzanie sprawiali na początku spotkania wrażenie bardziej zdeterminowanych. Zamknęli rywali na ich połowie, atakowali i po niespełna kwadransie prowadzili. Interweniujący przy rzucie rożnym chorzowski obrońca Piotr Stawarczyk zagrał ręką i sędzia podyktował rzut karny. Wykorzystał go Prejuce Nakoulma.
Dziewięć minut później Górnik mógł podwyższyć prowadzenie. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Mączyński a Banaś urwał się obrońcom i był sam na jedenastym metrze, jednak tak bardzo skoncentrował się na sile strzału, że w ogóle nie trafił w piłkę.
Chorzowianie przetrwali około półgodzinną przewagę gospodarzy, potem spróbowali zagrozić ich bramce, ale Łukasz Skorupski nie miał okazji do poważniejszych interwencji. W 27. minucie Piech znakomitym podaniem znalazł w polu karnym Górnika Malinowskiego, ale ten z bocznego sektora uderzył na siłę i bardzo niecelnie.
Górnik ponownie mógł podwyższyć prowadzenie w 37. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne Danch urwał się obrońcom i dopadł do spadającej na szósty metr piłki. Skiksował jednak fatalnie i zamiast do bramki posłał piłkę w bok. Walki było na murawie dużo, kości piłkarzy "trzeszczały", ale jednak podbramkowych sytuacji nie było zbyt wiele.
W drugiej połowie zdecydowanie ofensywniej zagrali goście. Też do zdobycia pierwszego gola potrzebowali rzutu rożnego. W 60. minucie po dośrodkowaniu Marka Zieńczuka refleksem w polu karnym popisał się jego imiennik Szyndrowski. Od tego momentu Ruch zdominował poczynania na boisku. Górnik zamroczony po mocnym ciosie mógł liczyć wyłącznie na swojego bramkarza. A ten prezentował się fenomenalnie.
Najpierw Skorupski znakomicie obronił strzał Piecha z szóstego metra. Chwilę później, po strzale głową Jankowskiego, piłka odbiła się od słupka a następnie trafiła w ramię Skorupskiego. W kolejnej akcji celny strzał głową oddał Szyndrowski a piłkę z linii bramkowej wybił Bemben.
W końcu w 78. minucie obrona Górnika nie wytrzymała naporu gości. Zieńczuk zagrał prostopadłą piłkę do wybiegającego na pozycję Piecha. Ten poradził sobie z Banasiem i strzałem z półobrotu z piętnastego metra pokonał Skorupskiego.
W doliczonym czasie gry znakomitą okazję do strzelenia swojego drugiego gola w tym meczu zmarnował Piech, który w sytuacji sam na sam ze Skorupskim uderzył bardzo daleko od bramki. Ostatecznie ligowe 95. Wielkie Derby Śląska skończyły się wygraną "Niebieskich". Natomiast Górnik kontynuuje niechlubną passę meczów bez zwycięstwa (już sześć) i stacza się po równi pochyłej do strefy spadkowej. Zabrzanie po raz ostatni w lidze wygrali 26 sierpnia z Lechem Poznań.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Trener Ruchu Waldemar Fornalik: - Moim piłkarzom należą się gratulacje za dobry mecz i zwycięstwo. Spotkanie miało dwie różne części. W pierwszej dominował Górnik, a nam trudno było konstruować składne akcje. Dobrze, że skończyło się do przerwy tylko wynikiem 0:1. W szatni powiedzieliśmy sobie, że mecz musi się diametralnie zmienić i drużyna świetnie zareagowała w drugiej połowie. Nie będę mówił o niewykorzystanych sytuacjach, bo wszyscy je widzieli. Wywozimy trzy bardzo cenne punkty, zdobyte w prestiżowym spotkaniu.
Trener Górnika Adam Nawałka: - Przegraliśmy mecz, który był pod naszą kontrolą do momentu zdobycia przez Ruch pierwszego gola. W nasze poczynania wkradł się później totalny chaos. Moi piłkarze chcieli jak najszybciej odrobić straty i w efekcie oddaliśmy środek pola rywalom. Wiedzieliśmy, że siła Ruchu leży w szybkości jego napastników, którą w pierwszej połowie udało się zniwelować właśnie w środku boiska. Przy stanie 1:1 zabrakło konsekwencji, by dalej grać swoje i Ruch przejął inicjatywę. Ta przegrana bardzo nas boli, ale nie ma mowy o opuszczaniu głowy i od soboty zaczynamy się przygotowywać do kolejnego ligowego meczu.
źródło: PAP / wp.pl
|