|
|
Lech Poznań |
2:0
| |
Górnik Zabrz
|
|
|
Rudnevs 14' Stilić 70' |
|
|
|
- Đurđević | |
|
|
Kotorowski
Wojtkowiak
Wołąkiewicz
Arboleda
Henriquez
Kiełb
Djurdjević (71. Injac)
Krivets
Stilić
Wilk (82. Możdżeń)
Rudnevs (90. Ubiparip) |
SKŁADY
|
S. Nowak
Bemben
Danch
Jop
Magiera
Wodecki
(79. G. Nowak) Kwiek
Pazdan
(90. Zachara) Gasparik
Jeż
(79. Zahorski) Sikorski |
|
|
SĘDZIA: Tomasz Musiał (Kraków)
|
|
|
|
WIDZOWIE: Bez udziału publiczności
|
|
|
Zabrakło wykończenia
Lech Poznań pokonał Górnika Zabrze 2:0 (1:0) w meczu 25. kolejki ekstraklasy. Bramki dla Kolejorza zdobyli Artjoms Rudnevs i Semir Stilić.
Lech przystępował do meczu z Górnikiem bez Rafała Murawskiego, który doznał kontuzji w meczu finałowym Pucharu Polski. W drużynie gości nie wystąpił natomiast pierwszy bramkarz Górnika Adam Stachowiak, który brał w tym dniu ślub.
Spotkanie rozegrano bez udziału kibiców, bowiem wojewoda wielkopolski zamknął stadion dla publiczności w związku z negatywną oceną wielkopolskiej policji dotyczącej stanu bezpieczeństwa obiektu. Wcześniej, w latach 90., piłkarze Lecha rozgrywali w roli gospodarza cztery spotkania przy pustych trybunach i zawsze przegrywali. W sobotę przełamali tę dość niecodzienną passę.
Atmosfera meczu przypominała trochę sparing, choć śpiewy poznańskich kibiców sprzed stadionu były bardzo dobrze słyszane na boisku. Lechici pierwsi przejęli inicjatywę - już w pierwszych minutach groźnie strzelali Sergiej Kriwiec i Jakub Wilk, ale Sebastian Nowak nie dał się zaskoczyć. Poznaniacy atakowali, jednak gola mogli zdobyć też zabrzanie. Po ładnej akcji wydawało się, że Marcin Wodecki znajdzie się w idealnej sytuacji, jednak Luis Henriquez w ostatniej chwili zdążył zażegnać niebezpieczeństwo.
W 15 min. Lech objął prowadzenie - Jakub Wilk znakomicie dograł do Artjomsa Rudnevsa, który z bliska, z półwoleja wpakował futbolówkę do siatki. Do kibiców wieść o strzelonej bramce dotarła jednak z kilkunastosekundowym opóźnieniem, Łotysz więc otrzymał jedynie skromne oklaski od... ochroniarzy i dziennikarzy.
Do końca pierwszej odsłony gospodarze kontrolowali spotkanie, mogli nawet podwyższyć rezultat. Po mocnym uderzeniu Ivana Djurdjevicia, Nowak "wypluł" piłkę przed siebie, a z dobitką nie zdążył Stilić.
Górnicy odważniej zagrali po zmianie stron. W 49 minucie blisko zdobycia bramki był Daniel Sikorski, który po podaniu Roberta Jeża znalazł się w sytuacji sam na sam z Kotorowskim, jednak nie potrafił pokonać bramkarza gości. Na bramkę Lecha uderzali także Michal Gasparik i Aleksander Kwiek, ale ich strzały albo były niecelne, albo dobrze w bramce Kolejorza spisywał się Krzysztof Kotorowski. Tempo spotkania nieco spadło, podopieczni Jose Marii Bakero nie kwapili się do bardziej zdecydowanych ataków.
Po okresie niemrawej gry, w 70 min. Stilić precyzyjnym strzałem z linii pola karnego postawił przysłowiową kropkę nad "i". Trzy minuty później Stilić był bliski zdobycia kolejnej bramki, jednak po przedryblowaniu trzech obrońców Górnika uderzył minimalnie obok bramki.
Zabrzanie mogli zmniejszyć rozmiary porażki. Najpierw Wodecki wykorzystał nieporozumienie Manuela Arboledy i Henriqueza, znalazł się w sytuacji sam na sam z Kotorowskim, lecz posłał piłkę tuż obok słupka. Bramkarza Lecha bliski pokonania był Mariusz Magiera, który zdecydował się na strzał z ok. 35 metrów. Futbolówka nieznacznie minęła słupek.
Górnik rozegrał dobry mecz, jednak w decydujących momentach piłkarzom z Zabrza zabrakło zimnej krwi i wykończenia. Gdyby zabrzanie wykorzystali swoje sytuacje wynik mógłby być zupełnie inny. Teraz trzeba jednak zapomnieć o porażce z Lechem i myśleć już o najważniejszym w tej rundzie meczu w Zabrzu - z Legią Warszawa!
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Adam Nawałka (trener Górnika): - Gratulacje dla gospodarzy za zwycięstwo. Do Poznania przyjechaliśmy dopiero w 30. minucie, wcześniej zatrzymaliśmy się jeszcze w Krakowie na meczu z Wisłą. Od początku tygodnia wiedzieliśmy, że drużyna Lecha walczy o życie. Nie potrafiliśmy jednak na tyle skoncentrować się, jak to miało miejsce podczas meczu w Krakowie. W drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę, mieliśmy kilka sytuacji, ale Lech jest dobrą drużyną, potrafi rozgrywać tzw. trudne mecze. Potem straciliśmy gola trochę w niecodziennych okolicznościach - my prowadziliśmy grę, a Lech strzelił bramkę. Moja drużyna jest w fazie selekcji i budowy, zebraliśmy ciekawy materiał, potrzeba jeszcze nam doświadczenia.
Jose Maria Bakero (trener Lecha): - To był dla nas trudny mecz, bo przyszło nam grać po przegranej z Legią w finale Pucharu Polski, a także bez wsparcia kibiców. Na szczęście udało nam się podnieść po tej porażce, widać było po zawodnikach poczucie odpowiedzialności. Zaczęliśmy bardzo skoncentrowani od samego początku, udało nam się szybko strzelić bramkę, a losy meczu można było rozstrzygnąć już w pierwszej połowie. Pierwsze 10 minut drugiej połowy należało do Górnika, ale potem szybko odnaleźliśmy z powrotem swój rytm. Brakowało jednak skuteczności, choć akurat w tym elemencie prezentowaliśmy się lepiej niż w ostatnich meczach. Chciałbym zadedykować to zwycięstwo kibicom, którzy nie mogli przyjść na to spotkanie. Nigdy w życiu nie grałem przy pustych trybunach. Uważam, że to bardzo smutne i mam nadzieję, że nigdy się już nie powtórzy.
źródło: PAP / wp.pl
|