|
|
Górnik Zabrze |
5:1
| |
Zagłębie Lubin
|
|
|
Kwiek 36'
Banaś 45'
Gasparík 68'
Sikorski 58'
Jeż 90' |
|
Pawłowski 62' |
|
- Pazdan - Zahorski - Kwiek | |
Dąbrowski - Wilczek - Hanzel - |
|
Stachowiak
Pazdan (67. Bemben)
Banaś
Jop
Magiera
Bonin
Marciniak
Kwiek (77. Jeż)
Gasparik
Sikorski (90. Przybylski)
Zahorski |
SKŁADY
|
Isailović
Rymaniak
Horvath
Stasiak
Kocot
Pawłowski
(55. Wilczek) Dąbrowski
Abwo
Hanzel
Plizga
(66. Traore) Rakels |
|
|
SĘDZIA: Szymon Marciniak (Płock)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 8400
|
|
|
Kanonada Górnika!
W meczu 17. kolejki Ekstraklasy, Górnik rozgromił w Zabrzu Zagłębie Lubin aż 5:1 (2:0). Dominacja Górnika nie podlegała dyskusji, ale wielkie kontrowersje wzbudziła druga bramka, która nie padła, a została uznana przez arbitra Szymona Marciniaka.
Pierwsze minuty meczu w Zabrzu należały do Górnika, który narzucił Zagłębiu swój styl gry i zepchnął je do obrony. To mogło dać ekipie trenera Adama Nawałki prowadzenie już w 5. minucie, ale w zamieszaniu podbramkowym płaski strzał Adama Banasia przeszedł minimalnie obok bramki "Miedziowych".
W pierwszym kwadransie to gospodarze byli stroną dominującą, jednak następne minuty to przewaga gości. Akcje Zagłębia napędziało trio Pawłowski - Plizga - Abwo, ale nic z nich nie wynikało.
Po słabszym fragmencie gry ponownie obudzili się "Górnicy". W 31. minucie strzałem z około 30. metrów bramkarza gości próbował zaskoczyć Marciniak. Z kolei w 35. minucie obrońcom "Miedziowych" urwał się Zahorski, ale jego uderzenie po długim rogu z ok. 14. metrów minęło minimalnie bramkę serbskiego bramkarza gości.
W 36. minucie zabrzanie wyszli na prowadzenie, a przepięknym strzałem popisał się Aleksander Kwiek. Piłka po jego technicznym uderzeniu odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce Bojana Isailovicia. Natomiast kilkadziesiąt sekund wcześniej po akcji Szymona Pawłowskiego dobrą okazję dla gości zmarnował Łukasz Hanzel.
Strzelony gol dodał gospodarzom skrzydeł. Niemal z tego samego miejsca, co Kwiek, strzelał Sikorski. Uderzenie zdołał jednak sparować na rzut rożny Isailović. W doliczonym czasie gry Górnik zdobył drugiego gola, który jednak nie powinien zostać uznany. Po rzucie rożnym z główki strzelił Adam Banaś, piłka odbiła się od murawy, po czym wybił ją Isailović. Sędzia uznał, mimo protestów gości, że futbolówka przekroczyła linię całym obwodem. Jak wykazały potem powtórki telewizyjne, futbolówka w żaden sposób nie przekroczyła linii bramkowej.
Druga część gry dostarczyła kibicom nie mniej radości niż pierwsze czterdzieści pięć minut. Z animuszem rozpoczęli goście. Z rzutu wolnego dośrodkowywał w pole karne Plizga, ale żaden z kolegów nie zdołał dojść do futbolówki. W 50. minucie indywidualną akcję przeprowadził Abwo, ale jego uderzenie było zbyt słabe.
Zabrzanie odpowiedzili w 58. minucie i zdobyli trzeciego gola. Prawą stroną przedarł się Grzegorz Bonin i dośrodkował, a z linii pola karnego ładnym wolejem popisał się Daniel Sikorski. Goście, którzy nie mieli już nic do stracenia w tym meczu, zaatakowali odważniej, ale z gry nie potrafili zaskoczyć golkipera Górnika.
Sztuka ta udała im się w 63. minucie po stałym fragmencie. Centrę z rzutu rożnego z problemami wypiąstkował Adam Stachowiak, ale wobec dobitki lewą nogą Pawłowskiego był bezradny i było 3:1 dla zabrzan.
"Miedziowi" w dalszej części gry starali się o zdobycie bramki kontaktowej, a w międzyczasie zespół trenera Nawałki zadał kolejny cios. W 68. minucie drugiego swojego gola zdobył Gasparik. Po rzucie rożnym piłkę główkował Mariusz Jop, a ta trafiła do ustawionego na piątym metrze Gasparika, który nie miał problemu by skierować ją do bramki. Sędzia pierwotnie odgwizdał pozycję spaloną, ale po konsultacji z liniowym słusznie uznał gola.
W tym momencie było w zasadzie po meczu, choć dalej obie drużyny zaciekle atakowały. W 87. minucie Gasparik mógł skompletować hat-tricka, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Isailoviciem. W doliczonym czasie gry Górnik znowu zdobył wspaniałą bramkę. Debiutujący w zabrzańskim zespole Robert Jeż uderzył technicznie z narożnika pola karnego i przelobował Isailovicia, tym samym ustalając wynik meczu. Górnik zdemolował Zagłębie 5:1!
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Trener Zagłębia Marek Bajor: - Pozostaje mi pogratulować Górnikowi okazałego zwycięstwa. Dla nas jest to wstrząs, bo nie tak to miało wyglądać. Początkowo graliśmy zgodnie z założeniami. Wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą, ale podłamała nas pierwsza stracona bramka, a dobiła druga tuż przed przerwą. Wtedy było już po zawodach. Kiedy straciliśmy gola na 3:0, moi zawodnicy nie wierzyli już w wywalczenie dobrego wyniku. A Górnik był skuteczny i strzelał dziś piękne bramki, które będą pokazywane w telewizjach.
Trener Górnika Adam Nawałka: - Na początku meczu inicjatywę miało Zagłębia, mimo że to my mieliśmy zepchnąć gości do defensywy. Po raz kolejny okazało się jednak, że założenia przedmeczowe to jedno, a rzeczywistość co innego. Na pewno bardzo ważny był piękny gol zdobyty przez Aleksandra Kwieka, a potem przypieczętowanie prowadzenia przed przerwą. W drugiej połowie mogliśmy już kontrolować przebieg gry. Wynik może sugerować, że odnieśliśmy łatwe zwycięstwo, ale to mylący wniosek, bo Zagłębie to bardzo dobrze poukładany zespół, mający dużo indywidualności. Ale dzisiaj to my byliśmy lepsi w decydujących momentach i z taką determinacją chcemy podejść do kolejnych spotkań.
Statystyki:
Górnik - Zagłębie
8 strzały celne 5
6 strzały niecelne 7
6 rzuty rożne 7
2 spalone 1
3 żółte kartki 3
źródło: PAP / Onet.pl / Sport
|