|
|
Arka Gdynia |
2:0
| |
Górnik Zabrze
|
|
|
Burkhardt 43' - k.
Labukas 90' |
|
|
|
- Bemben - Banaś | |
|
|
Witkowski
Bruma
Szmatiuk
Płotka
Noll
Budziński
Zawistowski
Burkhardt (88. Labukas)
Bożok
Glavina (68. Wilczyński)
Ivanovski (77. Mawaye) |
SKŁADY
|
Nowak
(90. Chałas) Bemben
Banaś
Jop
Magiera
Bonin
Przybylski
Kwiek
(76. Bębenek) Gierczak
(76. Sikorski) Świątek
Zahorski
|
|
|
SĘDZIA: Szymon Marciniak (Płock)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 3000
|
|
|
Górnik znowu nieskuteczny
Górnik gra w kratkę, czyli wygrywa co drugi mecz. Z Polonią Warszawa przegrał, potem zwyciężył Zagłębie Lubin, teraz przegrał w Gdyni z Arką, ale podobnie jak w meczu z Polonią, zabrzanie mając wiele sytuacji strzeleckich razili nieskutecznością. Ponadto Górnikowi nie służy nadmorski klimat. Od 2005 roku, gdy Arka ponownie zaczęła grywać w elicie, Górnik grał Gdyni czterokrotnie i za każdym razem nie potrafił zdobyć bramki. W sobotę uległ 0:2, a pierwsza bramka dla gospodarzy padła w kontrowersyjnych okolicznościach.
Arka wygrała, bo była drużyną skuteczniejszą. Górnik tylko po przerwie oddał na bramkę gospodarzy aż 10 strzałów, ale zaledwie jeden z nich, Grzegorza Bonina był celny. Inaczej żółto-niebieskim nie pomogłoby nawet to, że po zmianie stron zagrali znacznie agresywniej. Nie faulowali brutalnie, ale właśnie przewinieniami umiejętnie wybijali zabrzan z uderzenia. Pod względem fauli Arka przebiła nawet Górnika.
Od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiali jednak goście. Piłkarze z Zabrza dobrze operowali piłką i dorzucając do tego twardą, poukładaną grę w defensywie zdominowali rywali w środku pola. W Arce najgroźniejszy był jej jedyny napastnik Mirko Ivanovski. W Górniku podobnie jak przed tygodniem w Lubinie błyszczał Grzegorz Bonin.
Dopiero w 32. minucie oba zespoły miały po jednej sytuacji - najpierw Sebastian Nowak obronił uderzenie Pawła Zawistowskiego, a za chwilę groźną kontrę wyprowadzili zabrzanie. Piotr Gierczak odebrał w środku pola piłkę Marcinowi Budzińskiemu i zagrał do wychodzącego na wolne pole Tomasza Zahorskiego, który będąc sam na sam z Norbertem Witkowskim niepotrzebnie zwolnił i oddał bardzo słaby strzał po ziemi, z którym golkiper Arki nie miał żadnego problemu.
Sytuacja ta zemściła się dziesięć minut później, kiedy w polu karnym Górnika doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Podczas dośrodkowania z rzutu wolnego, arbiter dopatrzył się faulu Adama Banasia na Michale Płotce i bez wahania wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę zamienił Filip Burkhardt. Z decyzją o karnym pogodzić nie mógł się Banaś, za co obejrzał żółtą kartkę.
Po przerwie Arka cofnęła się na własną połowę i okazji do zdobycia kolejnego gola upatrywała w kontrach. Górnik nie grał źle, ale był szalenie nieskuteczny. W 55. minucie także z dalszej odległości przymierzył Bonin - tym razem piłka zmierzała w światło bramki i Witkowski ze sporymi problemami wybił ją na róg. Od tego momentu zaznaczyła się wyraźna przewaga gości.
W 62. minucie bramkarz gospodarzy odważnym wyjściem ubiegł Adriana Świątka, do którego podawał Zahorski. Trzy minuty później po centrze Gierczaka i główce Świątka piłka przeszła tuż obok słupka. W 68. minucie lewą stroną popędził Bonin, jednak jego dobrego dośrodkowania Zahorski nie potrafił zamienić na gola.
Okazję, jaką miał Świątek w 74. minucie śnić mu się będzie pewnie po nocach. Stojąc kilka metrów przed bramką, w tylko sobie znany sposób, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Do remisu mogli jeszcze doprowadzić w 85. minucie rezerwowy Maciej Bębenek oraz dwie minuty później Aleksander Kwiek, jednak obaj nie wykorzystali bardzo dobrych sytuacji.
Zmarnowane przez Górnika okazje zemściły się. W doliczonym czasie gry wprowadzony chwilę wcześniej Tadas Labukas ograł Banasia i uderzeniem z 16 metrów pokonał niepewnie interweniującego Nowaka. Był to jedyny celny strzał Arki oddany w drugiej połowie.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Adam Nawałka (trener Górnika Zabrze): - Wynik cały czas był sprawą otwartą przez co mecz trzymał kibiców w napięciu do końcowego gwizdka. Walczyliśmy do ostatniej minuty i za tę determinację oraz ambitną postawę chciałbym podziękować swoim zawodnikom. Spotkanie rozgrywane było w bardzo dobrym tempie, nie brakowało także wypracowanych przez oba zespoły bramkowych okazji. Chociaż jesteśmy drużyną w trakcie budowy, bo wciąż się docieramy i zgrywamy, udało nam się przeprowadzić kilka niezłych akcji. Niektórzy zawodnicy uznali się już winnych tej porażki, ale ja nie zgadzam się z taką filozofią. Wygrywamy i przegrywamy razem, a nie w pojedynkę. Na pewno kluczowa dla wyniku nie była zmarnowała sytuacja przez Tomka Zahorskiego w pierwszej połowie, bo grać trzeba przez 90 minut. Po tej porażce nie załamujemy się, tylko chcemy iść naprzód.
Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia): - Przed meczem zapowiadałem, że Górnik to klasowa drużyna i rywale potwierdzili w Gdyni moją opinię. Zabrzanie przeprowadzili wiele naprawdę niezłych akcji i nie będę ukrywał, że w kilku sytuacjach, zwłaszcza w drugiej połowie, dopisało nam szczęście. Gra od początku nam się jednak nie układała. Za dużo podań kierowaliśmy do własnego bramkarza, a takie rozwiązania nie leżą w naszej taktyce. Po zdobyciu prowadzenia nie udało nam się przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami i dopiero bramka w ostatnich sekundach Tadasa Labukasa zapewniła nam zwycięstwo. Wykonaliśmy jednak kawał dobrej roboty. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się zwłaszcza nasi zmiennicy, Wojtek Wilczyński, Joseph Mawaye oraz właśnie Labukas.
Statystyki:
Arka - Górnik
4 strzały celne 3
4 strzały niecelne 9
3 rzuty rożne 4
17 faule 18
0 żółte kartki 2
źródło: Gazeta Wyborcza / Fakt / PAP |