|
|
Górnik Zabrze |
1:1
| |
Flota Świnoujście
|
|
|
Przybylski 49' |
|
Nwaogu 19' - k. |
|
- Danch - Nowak - Cebula - Banaś - Pazdan | |
Nwaogu - Żukowski - Ciarkowski - |
|
Nowak
Danch (68. Świątek)
Banaś
Pazdan
Marciniak
Bonin
Przybylski
Cebula (88. Balat)
Szczot (79. Besta)
Zahorski
Wodecki |
SKŁADY
|
Żukowski
Fechner
Staniek
Mazurkiewicz
(70. Rygielski) Kubowicz
Ciarkowski
Niewiada
Staniszewski
Skwara
(58. Kret) Chi-Fon
(25. Arifović) Nwaogu |
|
|
SĘDZIA: Paweł Raczkowski (Warszawa)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 7038
|
|
|
Zabrakło skuteczności
Górnik po raz drugi wiosną stracił punkty. Tym razem zremisował u siebie z Flotą Świnoujście. - W pierwszej połowie nie widziałem moich piłkarzy. To się nie może powtórzyć - zapowiedział trener Adam Nawałka.
Ensar Arifović przez pół roku grał w Zabrzu. Nikt w Świnoujściu nie zna tak dobrze obecnego Górnika jak on. - Zobaczy pan, że po dziesięciu minutach meczu przy wyniku 0:0, nogi im zaczną drżeć, zacznie się presja, nerwy. W tym upatruję szansy Floty - analizował Bośniak.
Trafił bez pudła. Zabrzanie przeprowadzili kilka akcji, ale potem inicjatywę przejęła Flota. Wyróżniał się zwłaszcza Charles Uchenna Nwaogu. W 19 minucie po kolejnej groźnej akcji Nigeryjczyk w starciu z bramkarzem padł w polu karnym, a sędzia podyktował rzut karny. Kontrowersyjna decyzja. - To był karny z kapelusza - denerwował się potem prezes Górnika Łukasz Mazur. Poszkodowany, który nosi ksywkę "Charles de Gol" sam wykorzystał jedenastkę.
Górnik ruszył do ataku, ale szwankowała skuteczność. Flota (kontynuująca grę bez kontuzjowanego Nwaogu, zastąpił go Arifović) wyraźnie opadła z sił i straciła koncept gry. Piłkarze ze Świnoujścia zaczęli grać na czas około 30 minuty! To się musiało zemścić. Zabrzanie dochodzili do sytuacji, jednak na posterunku był bramkarz Floty Krzysztof Żukowski. Dobrych okazji nie wykorzystali Tomasz Zahorski, Robert Szczot oraz Grzegorz Bonin. Zwłaszcza ten ostatni powinien pokonać bramkarza gości w 45 minucie, kiedy po ogromnym zamieszaniu w polu karny gości, piłkę zmierzając do bramki odbił Marek Niewiada.
Gospodarzom udało się w końcu wyrównać kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy. Strzał Grzegorza Bonina obrona gości jeszcze zdołała zablokować, ale wobec dobitki Mariusza Przybylskiego bramkarz Floty był już bez szans. Kilkanaście sekund później w polu karnym padł Tomasz Zahorski, a zabrzanie domagali się rzutu karnego, ale sędzia nakazał grać dalej. W 67 minucie Marcin Wodecki trafił w poprzeczkę.
Adam Nawałka wpuszczał na boisko kolejnych napastników (Adrian Świątek, Ales Besta), dał też szansę debiutu Słowakowi Vladimirowi Balatowi, ofensywnemu pomocnikowi. Górnik miał bardzo dużą przewagę, ale słabo nastawiony celownik. A kiedy zabrzanie trafiali już w bramkę wtedy na przeszkodzie stawał świetnie dysponowany golkiper Floty, gracz numer jeden tego spotkania. - To na pewno jeden z moich lepszych meczów. Fajnie się w Zabrzu grało, szkoda, że nie udało mi się zachować czystego konta - mówił Żukowski.
Piłkarze z Zabrza zebrali od kibiców oklaski za ambitną grę do ostatniego gwizdka. Oczywiście nie byli jednak szczęśliwi z rezultatu. - Straciliśmy dwa punkty - kręcił głową strzelec gola Przybylski. - Mnóstwo sytuacji i tylko jeden gol. Dlatego teraz jedziemy do Nowego Sącza po punkty - dodał Adam Banaś.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Petr Nemec (trener Floty): - Powiem krótko - byliśmy dziś tymi gladiatorami, o których mówił trener Nawałka. Walczyliśmy do końca i zrobiliśmy wynik przy odrobinie szczęścia. Górnik stworzył sobie stuprocentowe sytuacje i tylko dobry dzień bramkarza utrzymał nas przy remisie. Jestem zadowolony, bo po porażce ze Zniczem, dzisiaj znów pokazaliśmy charakter. Chcę, by chłopaki w siebie uwierzyli, bo z taką grą mogą myśleć o punktach w kolejnych meczach.
Adam Nawałka (trener Górnika): - Nie można marzyć o dobrym wyniku, jeżeli "dojeżdża" się tylko na drugą połowę. Przed przerwą nie widziałem zawodników. Myślę, że analiza pomeczowa, której dokonałem przed chwilą w szatni, trafiła do zawodników i była ostatnią tego typu. Znaliśmy doskonale wady i atuty przeciwnika. Po pierwsze waleczność, dlatego trzeba było przeciwstawić również walkę i determinację, po to, żeby wyszły potem umiejętności. Nie wyobrażam sobie powtórki takiego meczu. Stało się tak, że musimy patrzeć na grę i wyniki innych, choć walka o ekstraklasę dopiero się zaczęła. Mimo wszystko uważam, że jesteśmy na dobrej drodze.
źródło: Gazeta Wyborcza / Przegląd Sportowy / gornikzabrze.pl
|