Górnik Zabrze On-Line - serwis nieoficjalny


Reiss 55' Wilk 63' Rengifo 74' Zając 89'		Jarka 73'

- Tanevski		Kizys - Hajto - Pawelec -

Dolha Kikut Dymkowski Tanevski Djurdjevic Zając Scherfchen (67. Rengifo) Murawski Quinteros (78. Injac) Wilk Reiss (86. Florian)	SKŁADY	Sławik Jarczyk Hajto Smirnovs Pawelec Gołoś (79. Madejski) Danch Brzęczek (46. Malinowski) Kizys Jarka (79. Moskal) Zahorski

	SĘDZIA: Hubert Siejewicz (Białystok)

	WIDZOWIE: 22 000

Pogrom

W sobotnim meczu 3. kolejki Orange Ekstraklasy Lech Poznań pokonał Górnika Zabrze 4:1. Wszystkie gole padły w II połowie meczu, a festiwal strzelecki rozpoczął Piotr Reiss, który zdobył swą 104. bramkę na pierwszoligowych boiskach w Polsce.

Oba zespoły zagrały bardzo odważnie i ofensywnie, a widzowie nie mogli się nudzić. W pierwszych minutach nieco groźniejsi byli górnicy, ale pewnie spisywał się występujący po raz pierwszy w bramce Lecha Emilian Dolha.

Poznaniacy w 11. minucie powinni prowadzić 1:0. Do podania Rafała Murawskiego zza pleców zabrzańskich defensorów wyszedł Henry Quinteros. Goście byli przekonani, że Peruwiańczyk był na pozycji spalonej, ale nie doczekali się reakcji asystenta sędziego głównego. Quinteros myślał chyba podobnie, bo z pięciu metrów strzelił prosto w Mateusza Sławika.

Bliski pokonania bramkarza Górnika był również Piotr Reiss. Po zagraniu Marcina Kikuta, kapitan Kolejorza niezbyt czysto uderzył w piłkę i Sławik nie dał się zaskoczyć.

Najgroźniejszą akcję górnicy stworzyli za sprawą debiutującego w Lechu Ivana Djurdjevicia. Serbski obrońca w 32 min zbyt krótko podał do Dolhy, w pogoń za piłką ruszył Marius Kiżys. Piłkarz Górnika zderzył się z golkiperem gospodarzy, do bezpańskiej piłki dopadł Dawid Jarka. Uderzył płasko po ziemi, niezbyt precyzyjnie i poznańscy obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo.

Po zmianie stron pojedynek nadal toczony był w szybkim tempie, a 22-tysięczna widownia doczekała się wreszcie bramek.

Pierwszy na listę strzelców wpisał się Reiss. Napastnik lechitów najpierw został sfaulowany przez Tomasz Hajtę 20 metrów od bramki. Sam poszkodowany podszedł do piłki i uderzył idealnie nad murem. Sławik był bez szans, a Reiss mógł się cieszyć ze zdobycia już 104. bramki w ekstraklasie.

Potem poznaniacy musieli przetrzymać kilkuminutowym napór zabrzan i w 63 min po akcji Marcina Zająca, Jakub Wilk ładnym strzałem z półwoleja podwyższył rezultat.

Górnicy nie zamierzali jednak pasować i w 73 min zdobyli kontaktowego gola. Po rzucie rożnym w polu karnym powstało ogromne zamieszanie, w którym najbardziej przytomnie zachował się Dawid Jarka.

Piłkarze Górnika szybko wyjęli piłkę z bramki Lecha i pobiegli na środek boiska. Ich nadzieje na wywiezienie z Poznania choćby jednego punktu zostały rozwiane niespełna 60 sekund później. Świetne podanie Reissa, na bramkę zamienił Hernan Rengifo, który wpadł razem z piłką do bramki.

Zwycięstwo gospodarzy przypieczętował Marcin Zając.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów:

Ryszard Wieczorek (trener Górnika): "Zagraliśmy lepszy mecz niż z Legią, ale wynik ten sam czyli bardzo niekorzystny. Spotkanie miało dwa oblicza, początek był nerwowy z naszej strony, ale potem uspokoiliśmy i zaczęliśmy całkiem dobrze grać. I w momencie gdy byliśmy stroną przeważającą, straciliśmy bramkę po błędzie najbardziej doświadczonego zawodnika. Nie musiał uciekać się do faulu tak blisko od bramki. Na szczęście stracona bramka nie załamała nas. Zdobyliśmy kontaktowego gola, było jeszcze sporo czasu i mieliśmy dwie zmiany w zanadrzu. Niestety, Lech pogrążył nas tym co najlepiej potrafi - szybkimi kontrami."

Franciszek Smuda (trener Lecha): "Mecz mógł się podobać, toczony był w dobrym tempie. Górnik zagrał o 50 procent lepiej niż w meczu z Legią. Wiedzieliśmy, że po porażce, będą szukali punktów na wyjeździe. Dobrze, że ten worek z bramki rozwiązał się po przerwie, ale wolałbym, żebyśmy zdobywali gole już w pierwszej połowie. A dziś mieliśmy ku temu okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy."

Statystyki:

Lech - Górnik
21 strzały 15
11 strzały celne 7
10 strzały niecelnie 8
14 faule 17
2 spalone 2
5 rzuty rożne 6

źródło: PAP / Gazeta Wyborcza