|
|
Górnik Zabrze |
1:1
| |
Odra Wodzisław
|
|
|
Madejski 85' |
|
Grzegorzewski 62' |
|
| |
Woś - |
|
Sławik
Radler
Bednarz
Jarczyk
Prasnal (75. Dębowski)
Seweryn (75. Łuczywek)
Prokop
Danch
Stachowiak (46. Madejski)
Moskal
Jarka (55. Andraszak) |
SKŁADY
|
Pilarz
Cichy
Kowalczyk
Dudek
Szary
(64. Rygel) Woś
Malinowski
(64. Iwan) Muszalik
Wróbel
(64. Kokoszka) Radzewicz
Grzegorzewski |
|
|
SĘDZIA: Mirosław Górecki (Ruda Śląska)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 5000
|
|
|
Remis na początek
Piłkarze Górnika zainaugurowali rundę wiosenną sezonu 2006/07. Zabrzanie w meczu 4. kolejki Pucharu Ekstraklasy zremisowali na własnym stadionie z Odrą Wodzisław 1:1 (0:0).
Kibicom, którzy przyszli na sobotni mecz, trudno było uwierzyć, że to już początek wiosny (przynajmniej tej piłkarskiej). Spotkanie odbyło się bowiem w przenikliwym zimnie. Piłkarze mogli jednak narzekać tego dnia jedynie na mróz. Nowa murawa w Zabrzu była bowiem perfekcyjnie przygotowana. Zarówno trenerzy, jak i piłkarze cmokali z zachwytem, sprawdzając stan murawy.
Skład Górnika pozostawał niewiadomą ze względu na liczne kontuzje w zespole oraz zapowiedź trenera Zdzisława Podedwornego o "oszczędzeniu" niektórych piłkarzy przed ligą. Ostatecznie obyło się bez wielkich niespodzianek. W składzie Górnika znalazło się miejsce tylko dla jednego debiutanta - Adama Dancha. Obrońca pozyskany z Gwarka Zabrze zagrał jako... środkowy pomocnik. - To było lekkie zaskoczenie, że zagrałem w pomocy, choć wcześniej, na treningach taktycznych, trener ustawiał mnie już na tej pozycji. A kwestia debiutu? Zagrać w takim meczu, przy takiej publiczności, to było spore przeżycie - opowiadał młody zawodnik. Danch był w pierwszych minutach meczu najlepszy na boisku. Miał dwie świetne okazje do zdobycia gola. Piłka po jego strzałach (najpierw głową, potem z dystansu) nie znalazła jednak drogi do bramki. - Gdyby weszło, to wtedy byłoby naprawdę super - wzdychał Danch, który pod koniec meczu jednak nieco "zgasł".
Sytuacje Dancha były jedynymi stworzonymi w pierwszej połowie przez Górnika. Jeszcze gorzej było z Odrą, która... sytuacji nie stwarzała wcale.
Role odwróciły się po przerwie. To goście przejęli inicjatywę i pod bramką Mateusza Sławika zaczęło robić się coraz bardziej gorąco. W 62. min Odra wykonywała rzut rożny. Do piłki dośrodkowanej przez Marcina Radzewicza nie ruszył ani Sławik, ani obrońcy Górnika. Ruszył za to nowy napastnik Odry Jakub Grzegorzewski i... było 0:1.
Zamiast szybkiej riposty gospodarzy, licznie zebrani w Zabrzu kibice obejrzeli kolejne dobre akcje Odry. Bohaterem meczu mógł zostać rezerwowy Bartosz Iwan. Nowy pomocnik klubu z Wodzisławia miał dwie dobre okazje do podwyższenia prowadzenia swojego zespołu. Najpierw jego strzał z... 40 m trafił w poprzeczkę (lob nad Sławikiem), a potem przegrał sytuację sam na sam z bramkarzem Górnika.
Wobec dobrej postawy wodzisławian górnicy wydawali się bezradni. Zabrzan uratował jednak kolejny z debiutantów, który pojawił się tego dnia na boisku. Lewoskrzydłowy Piotr Madejski otrzymał w polu karnym podanie od Artura Prokopa, huknął bez zastanowienia i był remis. - Zamieniłbym tego gola na trafienie w lidze. Może przynajmniej pomoże mi on w walce o miejsce w podstawowej jedenastce - przyznał szczerze pomocnik z Zabrza.
Remis wydaje się sprawiedliwym wynikiem, ale po meczu piłkarze obu drużyn upierali się, że to ich zespół był lepszy.
Dariusz Dudek, obrońca Odry: - Powinniśmy wygrać, bo stworzyliśmy o wiele więcej sytuacji do strzelenia gola od rywali.
Madejski: - Patrząc obiektywnie, to my w tym meczu byliśmy lepsi.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Zdzisław Podedworny (Górnik): - Rozegraliśmy dwie różne połowy. Pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza od drugiej. W drugiej połowie trochę się pogubiliśmy, zrobiliśmy za dużo drobnych błędów. Kilku zawodników zawiodło, oczekiwałem od nich więcej. Cieszę się, że mimo niekorzystnego wyniku udało nam się zremisować w tej drugiej połowie i jest dla nas to korzystne, że z wyniku 0:1 wyszliśmy na remis. Cieszę się również, z bardzo dobrego debiutu nowych zawodników - Adasia Dancha i Piotrka Madejskiego.
Jacek Zieliński (Odra): - Granie na takiej murawie to fajna sprawa, mimo że temperatura była taka odpychająca. Zawodnicy chwalili bardzo boisko. Myślę, że mecz jak na luty w Polsce, mógł się podobać. Na pewno byłbym bardziej zadowolony, gdybyśmy tutaj wygrali, zdobyli trzy punkty. Tak się niestety nie stało, brakło trochę koncentracji w końcówce i skończyło się remisem. Myślę, że obie strony są zadowolone.
źródło: Gazeta Wyborcza / własne
|