|
|
ŁKS Łódź |
2:0
| |
Górnik Zabrze
|
|
|
Mysona 71' Madej 85' |
|
|
|
| |
Jarka - |
|
Wyparło
Przybyszewski
Ceric
Hajto
Mysona
Madej (87. Dżikija)
Kowalski
Niżnik (56. Kmiecik)
Kłus
Kolendowicz
Arifovic (76. Kęska) |
SKŁADY
|
Sławik
Bartos
(76. Aleksander) Bednarz
Cios
Prasnal
Damian Seweryn
Jarczyk
Juszkiewicz
(69. Augustyniak)Prokop
(58. Jarka) Łuczywek
Andraszak |
|
|
SĘDZIA: Tomasz Witkowski (Warszawa)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 5000
|
|
|
Niezasłużona porażka
ŁKS wygrał z Górnikiem, gdyż był skuteczniejszy. Z przebiegu gry żadna z drużyn nie zasłużyła na trzy punkty. Najsprawiedliwszym wynikiem spotkania byłby remis, ale w piłce wygrywa ten, który strzela bramki. Gospodarze mieli w swoim składzie Mysonę, który już w II lidze kilkakrotnie zdobywał gole z rzutów wolnych. Teraz przypomniał sobie, że potrafi mocno i celnie strzelić.
- Zapominamy o wysokiej porażce z Lechem i walczymy o trzy punkty - zapowiadał przed spotkaniem właściciel ŁKS Daniel Goszczyński. Górnik też zamierzał powalczyć o zwycięstwo, tym bardziej, że w ostatnim ligowym meczu podopieczni trenera Marka Motyki "odprawili z kwitkiem" BOT GKS, pokonując bełchatowian 1:0.
Pierwsza połowa spotkania stała na niskim poziomie. Żadnej z drużyn nie udało się stworzyć stuprocentowej sytuacji, a błędy obu drużyn ciężko byłoby zliczyć. Na szczęście do poziomu piłkarzy nie dostosowali się kibice obu drużyn, którzy żywiołowo dopingowali swoje zespoły.
Obraz gry na początku drugiej części spotkania nie uległ zmianie. Sporo kontrowersji wywołała sytuacja z 65. min., kiedy w polu karnym ŁKS upadł Jarka, popychany przez Hajtę. Sędzia nie podyktował jednak rzutu karnego dla gości. Arbiter nie miał wątpliwości w 71 min. gry, kiedy podyktował rzut wolny dla ŁKS po faulu na Przybyszewskim. Do piłki ustawionej na 18 metrze podbiegł Mysona i pięknym strzałem pokonał Sławika.
Od tego momentu kibice wreszcie obserwowali ciekawszą grę. 5. min. przed końcem ŁKS po strzale Madeja z kilkunastu metrów, podwyższył prowadzenie.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Trener ŁKS Marek Chojnacki: - Zagraliśmy najgorsze spotkanie w tej rundzie, ale mimo wszystko udało nam się wygrać. Cieszę się z tego zwycięstwa, bo lepiej wygrać po brzydkiej grze niż przegrać - tak jak w Poznaniu, po dobrym meczu. Nie mogliśmy sobie poradzić z bardzo agresywną grą Górnika na całym boisku. Z przebiegu spotkania widać było, że drużyna, która pierwsza popełni błąd - przegra mecz. Tak się rzeczywiście stało. Mysonie wyszedł strzał życia.
Trener Górnika, Marek Motyka: - Do utraty bramki moi zawodnicy wykonywali bardzo dobrze założenia taktyczne. Problem pojawił się po golu Mysony. Nasza koncepcja załamała się. Piłkarze mają pretensje do sędziego, że nie podyktował dla nas karnego. Szkoda, że nie wywozimy z Łodzi punktu, choć po zdobyciu bramki przez ŁKS, dążyliśmy do wyrównania.
źródło: PAP / GW
Statystyki:
ŁKS - Górnik
8 strzały 10
4 strzały celne 4
18 faule 12
5 spalone 1
4 rzuty rożne 5
źródło: Gazeta Wyborcza
|