|
|
Górnik Zabrze |
2:3
| |
Gornik Łęczna
|
|
|
Prokop 45' Radler 52' |
|
Nikitovic 25' Łabędzki 68' Lisowski 70' |
|
- Radler
-
Jarczyk | |
Nikitović -
Kwiek - |
|
Sławik
Radler
Jarczyk
Paszulewicz
Bednarz
Seweryn
Prokop
Gierczak
Madejski (73. Stachowiak)
Moskal (73. Andraszak)
Kuźba (67. Jarka) |
SKŁADY
|
Leciejewski
Kulig
Jurkowski
Pawelec
Lisowski
Głowacki
Kwiek
Nikitović
(62. Łabędzki) Niżnik
(56. Masłowski) Jarecki
(90. Chi Fon) Zahorski |
|
|
SĘDZIA: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn)
|
|
|
|
WIDZOWIE: 6 000
|
|
|
Gorzej być nie mogło
W spotkaniu 18. kolejki Orange Ekstraklasy Górnik Zabrze przegrał przed własną publicznością z Górnikiem Łęczna 2:3 (1:1).
Przed meczem "nowy - stary" trener Górnika, Marek Motyka zapowiadał ofensywną grę swojej drużyny. Impetu mógł zabrzanom dodać wiatr, który tuż po rozpoczęciu spotkania zerwał reklamowe banery wokół murawy. Jednak efektem akcji gospodarzy były tylko udane pułapki ofsajdowe Łęcznej.
Goście grali mądrze, spokojnie i skutecznie. W 25. minucie pozostawiony bez opieki Nikitović oddał pierwszy celny strzał w meczu i było 1:0 dla gości. Osiem minut później gapiostwo zabrzańskiej defensywy o mało nie skończyło się drugim golem, ale strzał Kwieka obronił Sławik. Tuż przed przerwą gospodarze egzekwowali rzut wolny. "Będzie gol" skandowali kibice, gdy piłkę 22 metry od bramki ustawiał kapitan zabrzan, Artur Prokop. I mieli rację.
Druga połowę gospodarze zaczęli obiecująco. Najpierw Radler strzałem głową pokonał Leciejewskiego po rzucie wolnym Madejskiego. Potem zabrzanie w ciągu trzech minut nie wykorzystali trzech stuprocentowych sytuacji. Wydawało się, że goście wyjadą z Zabrza z "workiem bramek".
Niespodziewanie jednak to łęcznianie zdobyli dwa gole w okresie 120. sekund. Po rzucie wolnym Masłowskiego Sławik wypuścił piłkę z rąk, a drugi z rezerwowych zawodników Łęcznej - Łabędzki skutecznie dobił piłkę do siatki. Zaraz potem pięknym uderzeniem z ostrego kąta zabrzańskiego bramkarza pokonał Lisowski.
Pomeczowe wypowiedzi trenerów:
Krzysztof Chrobak (trener Górnika Łęczna): - Niewątpliwie jestem bardzo zadowolony ze zdobyczy punktowej na wyjeździe, było nam to strasznie potrzebne szczególnie w sferze psychiki. Cieszy mnie również gra zespołu, były momenty gdzie graliśmy dobrze. Mieliśmy grać piłkę kombinacyjną, mieliśmy unikać sytuacji kiedy Górnik Zabrze będzie miał stałe fragmenty, szczególnie rzuty rożne i rzuty wolne z boku, bo wiedzieliśmy, że tutaj tkwi siła zabrzan, mają oni olbrzymią przewagę wzrostową. Sprawdziło się to, bo zdobyli oni dwie bramki po stałych fragmentach. Bardzo cieszy mnie to, że gdy przegrywaliśmy kolejny mecz, potrafiliśmy wyjść z tej sytuacji zdobywając dwie bramki, za to chciałbym podziękować zespołowi.
Marek Motyka (trener Górnika Zabrze): - Muszę powiedzieć, że nie takiego wyniku się spodziewaliśmy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna z Łęcznej, która przegrała ostatnio dwa mecze, będzie chciała za wszelką cenę tutaj nie przegrać. Nasz plan to wygrana za wszelką cenę. No cóż, pierwsza połowa kompletnie nieudana, przeciwnik strzelił bramkę, w końcówce uratowaliśmy remis. Praktycznie do przerwy wypracowaliśmy tylko jeden rzut rożny i jeden wolny. Strzału na bramkę nie oddaliśmy żadnego, ta połowa była nieudana. Zdecydowana przewaga pomocników Łęcznej. W przerwie musieliśmy wyciągnąć z tego kilka wniosków, trochę podpowiedzieć, częściowo się to udało, wyszliśmy na prowadzenie 2:1, ale zabrakło chyba trochę szczęścia. Również pechowa interwencja bramkarza, a później przepiękny strzał z ostrego kąta, który wyprowadził łęcznian na prowadzenie. Niestety, ciężko było wypracować czystą pozycję przynajmniej do wyrównania. Drużyna Łęcznej bardzo mądrze się broniła, wychodziła z kontratakami, próbowaliśmy, czy to bokiem, czy środkiem atakować. Niestety, przegraliśmy arcyważny mecz, jednak musimy to przełknąć i skupić się na następnym meczu. Gratuluję oczywiście trenerowi Chrobakowi bardzo dobrej postawy zespołu.
Statystyki:
Górnik Z. - Górnik Ł.
13 strzały 11
7 celne 4
17 faule 12
3 spalone 2
0 słupki i poprzeczki 0
2 rzuty rożne 1
źródło: PAP / własne / Hania / Gazeta Wyborcza
|